Jak to się stało, że print drogi mlecznej (bądź innego zakątka kosmosu) stał się tak kultowym wzorem ostatnich lat?
Zaczęło się od leginsów, a później efektem domina "galaktyki" zawitały do innych sklepów jak szarańcza i niczym ta plaga wyniszczało portfele fanów, gdyż cena była równie kosmiczna co i wzór. Niebawem na blogach i stronach pojawiły się wersje DIY (Do It Yourself) jak samemu wykonać sobie kawałek własnego kosmosu. Obecnie w sieci zatrzęsienie galaktyk, G. Lucas nie pogardziłby taką ilością kosmicznej materii. Podążając za trendami sama chciałam się przekonać czy zarażę się tym kosmicznym wirusem, na własnej skórze (a raczej koszulce) testowałam popularne metody malowania. Skorzystałam z popularnego poradnika, który pojawił się nawet na Kwejku. Oczywiście troszkę go pozmieniałam według własnego uznania...
Wykonanie jest bardzo proste, wystarczy dziabdziać wesoło gąbką w różnych kolorach, opryskać z pędzla białą farbą, pododawać brokatu (lub nie, wszystko zależy od twojej inwencji) i galaktyka jak się patrzy. Żeby urozmaicić ten gwiezdny krajobraz domalowałam co nieco od siebie ^^ Oto moja pierwsza koszulka z popularnym motywem "galaxy".
Ta pierwsza galaktyka wyszła tak sobie, na szczęście z biegiem czasu w kolejnych pracach szło mi już lepiej.
Jeśli jeszcze nie wyruszyłeś w kosmiczną podróż, spróbuj i sam się przekonaj
Offline